Ile osób na tym świecie, tyle pewnie jest różnych sposobów postrzegania nocy. Czym ona właściwie jest? Czemu popycha nas do różnych rzeczy, których normalnie nie zrobilibyśmy w dzień? Czemu niektórzy ludzie boją się wyjść poza dom w nocy? Nie, nie udzielę Wam odpowiedzi na te pytania, to siedzi w Was i Wy doskonale wiecie co robicie (ewentualnie jesteście pijani, albo np. ruska prostytutka właśnie oświadczyła Wam, że ma AIDS) Ja jako muzyk, noc utożsamiam z moim tzw. "night folderem", zbiorem utworów/piosenek, które nasuwają mi już mój ukochany wizerunek nocy. Nie jestem typem osoby, która jakoś uwielbia gdy ktoś na siłe jej wciska swój światopogląd. Szczególnie w sprawach, które są dla niej ważne. A noc taka własnie ważna dla mnie jest. Hm. mój folder nocny, co zawiera? Osoby, które jakoś miały ze mną kontakt dłuższy niż pare wiadomości na facebooku pewnie znają sporo kawałków z tego folderu, nawet nie zdając sobie sprawy z tego jak ważne są one dla mnie (nie osoby oczywiście :) )
Ja jestem jak dziecko, które utożsamia sobie różne rzeczy z czymś co sprawia mu radość. Moja noc jest magiczna. To nie jest definitywnie noc jaką ludzie znają z popieprzonych horrorów i innych opowieści o psychopatycznych zmartwychstałych nazistach atakujących młode indiańskie dziewczyny zawsze koniecznie w nocy. Nic z tych rzeczy. To magia gwiazd, światła księżyca, która sprawia że zacierają się szczegóły, gdy ktoś jest jedynie głosem swojego rozsądku, bez opalenizny czy jakichś innych gówien wyglądu. Jest kształtem z własnym rozumem, który ma szanse wyjść na pierwszy plan w magicznej otoczce srebrzystej poświaty księżyca. O tak, tak właśnie poetycko to ująłem, ten kto był ze mną nocą na rozgwieżdżonej łące, wie o czym mówie, a ten kto nie był, niech żałuje całego uroku nocy
Let's be in Frozen Moment (!) for a little while
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz