Dźwięk rozbijanej witryny sklepu jubilerskiego rozległ się nagle, jak rozbudzony pies warknął w ciszę nocnego podwórka. Do sklepu wpada grupka zamaskowanych ludzi, złodziei pragnących wzbogacić sie w sposób jasny i prosty - diamenty przecież kupi każdy (raczej złotem też nikt nie pogardzi ), a pieniędzy ludziom trzeba. Biegając chaotycznie po sklepie, grupa ludzi ogałaca go w ciągu minuty, moze dwóch - muszą się spieszyć, bo przecież policja będzie tutaj lada moment. Wybiegając przez rozbitą szybę nie zauważają jednak przycupniętej postaci, obserwujacej ich z gzymsu przeciwległej kamienicy. Postaci, za którą powiewa długa peleryna...
Marzeniem większości z nas, będąc oczywiście dzieckiem było być superbohaterem, człowiekiem z umiejętnościami, mocami pozwalającymi rozdupczyć wszystko w drobny mak. Powiedzmy, że moim też (do niedawna miałem ochote pospawać sobie strój iron mana :D ), ale po co? Przecież to niemożliwe... a może nie? Od tego mamy marzenia, żeby być takim iron manem, czy innym facetem w rajtuzach.
She's a superhero <- skoro ona jest to czemu nie możemy i my ? :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz